czwartek, 8 marca 2012

8312

Mędrzec z ludu powiada, że punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, w wersji delikatnej, nadającej się do słuchania przez kobiety. Zatem dzisiejszy punkt widzenia jest następujący : to wszystko jest takie żałosne. Ekstaza na materacu z Ikei, wiadomości tekstowe o zabarwieniu erotycznym, czekania, macanie, całowanie o zapachu i smaku chmielu, popkultura, wyższa kultura w odbiorze niższej społeczności, one, oni i ta cała moda na dziki skurwysyński melanżowy kawałek. Te jego starania, liczenia drobnych na zwiędłą róże, zakładanie najlepszych skarpetek z okazji wizyty u jej rodziców i najlepszych bokserek z okazji wizytacji jej pomiętej już pościeli. Te jej godziny przed lustrem, zużyte maszynki do golenia, kremy antycellulitowe, kilogramy pudru w kamieniu, mydlane oczy i przeświadczenie, że to nie jest kulturowo-tradycyjny przymus, a jej indywidualne, osobiste sposoby na pod- lub rozostrzenie jego żądła. Potem są te żałosne jęki, skrzypienie łóżka, nieszczęsne skarpetki na jego stopach i włoski na jej łydkach, które zdążyły jej odrosnąć. Albo jest "cześć" , "siema", "nara", miło albo niemiło było poznać, trochę wina i gorzelnia w pokoju do drugiej stronie korytarza.
Rację miał Erikson z tą spiralą rozwoju człowieka, z tą idealizacją fazy przedporodowej, z tym uwielbieniem matczynego łona. Bo co jest potem ? Splendor, kolokwializmy, wulgaryzmy, sztuczne zainteresowania wyższością rzeszy wykształconej, odstresowanie, ćpanie, głośne stękanie i narzekanie. To ostatnie zwłaszcza u kobiet. I to ich czarnowróżenie, i te ich pesymistyczne wizje, i to ich snucie planów na przyszłość. Dla szanującego się, heteroseksualnego samca, który nieskory byłby założyć na siebie, niezależnie od wpływu i upodobań jego kobiety,  rzeczone bokserki w kolorze różowym - wersja lekko przytłaczająca.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz